sobota, 26 lutego 2011

Krzywda się dzieje!

O jakaż krzywda mi się stała! O jak cierpię dolę! O jakaż rozpacz targa mym ciałem całem! Bo musiałem w sobotę iść do pracy.
Pies w szoku, że jego pan ruszył opasłe dupsko o tak wulgarnej godzinie w sobotni poranek, kot z zaklejonymi oczami starał się pokazać że nie śpi już od dawna, jednak ledwie co widząc - zamiast polizać bliznę po jajach - polizał nogę od stołu, szczur wcale nie zareagował, zaś Najwspanialsza z Żon zabulgotała coś słodko spod kołdry. Coś, co brzmiało jak "krowa mota bo se chleje". Jednak ja nauczony życiowym doświadczeniem wiedziałem, że chodzi o "schowaj kota, bo szaleje".

Słodki sobotni poranek. W mieszkaniu Sajgon - remont trwa. Pies postanowił podzielić się ze mną nową umiejętnością pt "ile razy w ciągu 5 minut potrafię położyć się pod nogami tak, żeby ktoś się o mnie potknął". Po 2gi przydepnięciu jego twarzy odpuścił z prezentacjami. Kot olał system i zapakował się do łóżka. Pies z nieco bardziej płaską twarzą poszedł po chwili w jego ślady. W końcu cisza, spokój...

Lubię czasami iść do pracy w sobotni poranek. Na przystankach ludzie o zaspanych twarzach mający żal do siebie, że zamiast spać -pracują. No dobra, są też czasami jacyś szczęśliwi pośród nich, ale powiedzmy sobie szczerze - są różne zboczenia. Tuptając miastem z radością witam wstający dzień (o ile nie wali śniegiem, deszczem, wiatr nie stara się zerwać mi skóry z twarzy etc), wsłuchuję się w śpiew ptaków (o ile nie przymarły do gałęzi, lub nie są zagłuszane przez ładującą się śmieciarkę), bez mała cieszę się życiem. I ta niesamowita paleta ludzi-sobotnio-porannych. Tu jakiś człowiek o zmęczonych dłoniach dźwiga pod pachą reklamówkę z kanapkami, tam jakiś japiszon w garniaku za 300zł kieruje się na ważne spotkanie które da mu srylion-srylionów pieniędzy, w innym miejscu kilku gimnazjalistów rzyga w bramie witając nowy dzień... Poezja. A najwspanialsi pośród całej tej zbieraniny są okoliczni żule. Ludzie klasy 'mam wyjebane na to wszystko'. Bez stresu, pośpiechu, wypełzają ze swoich jam, ich twarze niezmącone myślą żadną szczerze pokazują, że mają wszystko i wszystkich w dupie. A jedyna myśl którą trzeba będzie podjąć, to "pijemy teraz czy za chwilę?".

Zieeeeeeeeeeew... pora na 2gą kawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz