poniedziałek, 28 lutego 2011

Koty to wredne ciule.

Szósta rano. Zrywam się do pracy. Kot też wstaje sprawdzić, jak idą mi przygotowania. Podczas gdy ja pakuję sprzęt starając się nie pomylić laptopa z sokowirówką, kot mruży te swoje ślepia mówiące...

- no przesrane stary masz... przesrane... do pracy idziesz, powiadasz, pracować na jedzenie, przesrane... bo ja to wiesz, o jedzeniu wiem tyle, że je dostaję i pracować na nie nie muszę. A ty musisz? Bo ja nie. I zaraz walnę się do cieplutkiego łóżka podczas gdy ty będziesz szedł do pracy. I wiesz co - jak wstanę to będzie na mnie czekać śniadanie. A ty jadłeś już śniadanie? Bo ja zawsze dostaję jak tylko wstanę. I po jajach potrafię się polizać, a ty potrafisz? Nie? Uwierz mi, wiele tracisz, lizanie po jajach jest fajne. I plan na dziś mam taki, że podczas gdy ty będziesz pracować, ja będę sobie siedzieć na parapecie i gapić się bezmyślnie w słoneczny widok za oknem, a jak mi się to znudzi, to poliżę się po jajach. No ale co ty możesz o tym wiedzieć, przecież ty chodzisz do pracy. A tak w ogóle to mógłbyś tak nie hałasować jak wstajesz, bo obudziłeś mnie. Znaczy się przerwałeś mi sen. I co ja teraz biedny mam zrobić? O, wiem, poliżę się po jajach, przynajmniej sobie popatrzysz jak to jest.

Hm... Chce ktoś w prezencie zestaw małego weterynarza-majsterkowicza? W skład zestawu wchodzą: kot, młotek, nożyk do tapet. Zestaw pozwala sprawdzić, co kot ma środku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz