środa, 18 maja 2011

Rok 2250.

W nawiązaniu do jakże ciekawej dyskusji na FaceBooku - napisałem opowiadanie SF...

Rok 2250.

Polska.
Teoretycznie można się spodziewać, że nastąpił jakiś progres technologiczny. Można się było spodziewać lśniących budynków, skąpanych w świetle pojazdów unoszących się w powietrzu, szczęśliwych ludzi wolnych od wszelakich chorób...
Tymczasem nie zmieniło się kurwa nic.
Tylko dziura budżetowa jakby większa.

Koniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz