Święta idą – nie da się zaprzeczyć. Ze świętami wiążą się
różne mniej lub bardziej straszne questy: trzeba w końcu chatę przewietrzyć, wypuścić
poranne bąki co to się nagromadziły w ciągu ostatniego roku, pranie trzeba
zrobić, no i oczywiście umyć okna dla Jezusika. Ale to wszystko to pikuś,
bowiem jest jedna rzecz, na myśl o której jeży się włos na głowie: kwestia kota
i choinki.
No bo z Ciciorem Pogromcą to jest tak, że jeśli można coś
zwalić na ziemię, to zwali. Bo tak. Wychodzi więc na to, że trzeba jakimś
magicznym sposobem zabezpieczyć choinkę, którą w tym roku mają zdobyć dyndające
nekroelfy, czy tam inne dziadostwo. No i problem polega na tym, że te pajacyki
są bardzo podobne do pluszowych, ikiełowskich myszy, które są ulubionymi
zabawkami Ciciora.
Na szczęście będąc zapobiegliwym Samcem Alfa, przygotowuję
się do tego zadania z wyprzedzeniem. Czynię to, przekopując Internety w poszukiwaniu
sposobu na wyraźne zakomunikowanie kotu, że komoda to nie jest jego plac zabaw,
a zwalenie z niej czegokolwiek może się zakończyć w najlepszym przypadku
strzałem z liścia w koci pysk.
Więc działam. Szukam, szperam, przeglądam, najpopularniejszym
hasłem tygodnia są „zabawiające się kociaki”, oraz „nice pussy having fun on commode”.
Kto by pomyślał, co jest w stanie podpowiedzieć google przy wpisywaniu „pussycat
cat”…
Szczęśliwie udaje mi się przez te zbereźności przebrnąć bez
większych szkód moralnych (oraz bez urazu nadgarstka) i finalnie natrafiam na
film prezentujący "jakim sposobem pozbyć się kocich zapędów do łażenia po komodzie". Jak
przekonuje sympatyczny jegomość w materiale video, wystarczy komodę obłożyć taśmą
klejącą, układając ją klejem do góry. Kot wskakujący na komodę przykleja się do
taśmy, taśma przykleja się do kota, kot nienawidzi komody atakującej taśmą, nie
podchodzi do komody, choinka na komodzie jest bezpieczna. Bingo! O to chodziło!
Jedziemy po taśmę klejącą!
*****
Stoję przy komodzie, obok na podłodze siedzi kot. Siedzi i
patrzy się tym wzrokiem mówiącym „chętnie bym coś spierdolił na ziemię. O,
fajny dekoder”. Ja w prawicy trzymam nożyk do tapet, w lewej dzierżę wielką
rolkę taśmy klejącej. Odcinam pierwszy płatek…
Dopiero teraz dociera do mnie, że na filmie jutubowym nie
pokazali, jak się układa taką taśmę klejem do góry. Próbuję to dziadostwo
położyć na komodzie, ale nie chce się odkleić od palca. Więc dociskam nożykiem.
Przykleiło się do nożyka. Ślinię palec, dociskam oślinionym palcem. No i mam
przyklejoną do siebie oślinioną taśmę. Kot wchodzi na parapet, by lepiej
widzieć co się dzieje. Ajax odłożyła telefon i zaczyna się przyglądać moim
poczynaniom.
Podejście drugie: odcinam kawałek, łapię za boczki, odkładam, naelektryzowana
taśma przykleja się do palca, dociskam ostrzem noża, delikatnie dmucham – pac!
Ułożyło się na komodzie.
Ha! Sukces! Da się! Co prawda to dopiero pierwszy paseczek i
zostało jeszcze milion innych do położenia, ale co z tego! Da się! Stworzyłem
machinę antykocią, precjozo miałkatej zagłady, nie będzie mi tu kot obleśną
pierdziawą komody polerował! Muahahahahahah!!!
…w tym momencie ruch powietrza stworzony przez przebiegającego
po komodzie kota obraca pasek taśmy, który momentalnie przykleja mi się do
noża. Nosz kurrrrrrrr….
Odlepiam pasek od noża, teraz już wiem, jak go ułożyć.
Układam. Jest ok. Dołączam obok, tak trochę równolegle ten pasek ośliniony.
Dorzucam na krzyż pasek trzeci, który kładzie się na pierwszym, leci przez
drugi i przykleja mi się do lewej dłoni. Odklejam trzeci pasek od dłoni, sklejając
pierwszym dwa palce. Kot znów siedzi na parapecie i gapi się na mnie z dziwnym
wyrazem pyska. Staram się go zabić wzrokiem – nie działa. Za to pasek taśmy
puszcza. Dorzucam kolejny, który przykleja firankę do komody. Odklejam go
starając się nie ruszyć poprzednich trzech – udaje się, ale kolejny
przygotowany kawałek taśmy przykleja się do dekodera. Dłuższe, tak, trzeba
robić dłuższe paski. Piąty, dłuższy kładzie się ładnie wzdłuż komody, ale
szósty skleja dekoder, komodę, firankę i moją twarz. A chuj z brwiami, byle
wygrać z kotem. Odrywam taśmę od twarzy, Ajax zaczyna się chichrać za plecami,
kot robi coraz większe oczy. Ósmy pasek leci w poprzek poprzednich, ciągnąc się
od strony szuflady do zadekoderza, mijając po drodze doniczkę. Po chwili
przykleja się do liścia, komody i mojej ręki. No ja pierdolę… Wygram, wygram tę nierówną walkę! Kij z tym, że połowa komody jest ujebana w kleju z taśmy i mam
wydepilowaną czwartą część twarzy. Pułapka powstanie!
*****
Dwa dni później obserwuję komodę. Na komodzie siedzi kot
liżąc sobie dupę. Obok kota leży taśma przyklejona do wszystkiego poza kotem.
Myślę… czy da się kupić w grudniu arkusze lepu na robaki?
Witaj z powrotem. Spróbuj wiatrówki. Mi pomogła.
OdpowiedzUsuńTeż dołączam się do powitania. długo czekaliśmy.
UsuńMój brat wypróbował zamrażarkę, pół godziny i kotek grzeczny jak aniołek, tylko jakoś teraz nienawidzi wszystkich facetów.
Taśma dwustronna. Istnieje już od dawna.
OdpowiedzUsuńKup pułapki na mole spożywcze ;) one mają od spodu kaski z klejem, a na wierzchu klej jest na całej powierzchni ;) pozdrówka od qzynki ;)
OdpowiedzUsuńpaski z klejem mają ;) za kaskę to się je kupuje ;)
Usuńa może by zamiast wszystko kleić, chujnke powiesić na ścianie, gdzieś centralne na środku-tak żeby futro nie doskoczyło?? ;) tak jak u mnie....
OdpowiedzUsuń