piątek, 24 maja 2013

Kącik porad 2: jak żyć z teściową?

Kącik porad - część 2. 

Witam Mistrza gatunklu
 "jak żyć pamie premierze" kiedys ktos z takim pytaniem ktoś zwrócił sie do Tuska narzekając na swoją niedolę.
jak żyć Panie blogerze - teraz ja korzystając z wypracowanej formy zwracam sie z pytaniem. powód? teściowa przez bardzo małe "t", Podobo ma imię ale bardziej pasuje do niej po prostu"teściowa"

czego dotyczy problem??? a tego, że  ona jest, żyje, chodzi, wtrąca sie we wszystko, wszystko wie najlepiej, ma sto porad na minutę i podobno za mało zarabiam. ja za mało zarabiam...??? utrzymuje dom dwójkę dzieci, dwa samochody i kota. moze "mamusia" oczekuje że jej jakas rente bede płacił... ostatnio kupiłem spodnie do pracy, dwie pary, muszę w czymś do pracy przecież chodzić. łącznie zapłaciłem 198 złotych. czepiła się tego, że mozna było kupic taniej rzucając hasło "marnotrawisz pieniądze rodziny". ona widziała podobno gdzies sopodnie po 55 złotych za sztukę i to jak twierdzi "bardzo dobre gatunkowo" i że wystarczy poszukać a mozna oszczędzić duzo pieniędzy. zaraz bedzie mi kazała jeśc chleb z przeceny . nastepnym razem pójde do wranglera, mustanga kupie spodnie za 300 zeta i celowo połoze paragon na stole, żeby znalazła, żeby szlag ja trafił.
problem teściowych dotyczy ludzkości od milionów lat. głównie facetów. a my??? przez tyle lat sobie z tym problemem nie poradziliśmy, dalej brak złotego środka...
(...)
pytanie moje więc brzmi
Jak z nią żyć obok niej żeby nie zabić???

No niestety, każdy żonaty Prawdziwy Samiec niesie ten swój krzyż. Dzieje się tak od dawna - możliwe, że to dodatkowa kara za zeżarcie magicznego jabłka w czasach, gdy wszyscy latali goli po sadzie i tak dawali sobie w palnik, że aż gadali z wężami. Ach te niezapomniane lata sześćdziesiąte...
Metody rozwiązania problemu Mamusi można podzielić na 3 grupy:

1) rozwiązania siłowe, czyli reguła 103 metrów (mamusia 100 metrów za domem, 3 metry pod ziemią) i tym podobne:
  • Utrzymanie Mamusi w odpowiedniej odległości nie stanowi problemu: w sklepach rolniczych można kupić pastuch elektryczny. Zasilanie najlepiej ustawić pod bydło rzeźne
  • Rozwiązania typu chloroform i tabletka gwałtu mogą się nie sprawdzić - kij wie, co wdychała/połykała Stara Torba w czasach, gdy jej cycki jeszcze nie sięgały kolan.
  • Zawsze można zrzucić Starą Torbę ze schodów, ale to jest zbyt mało epickie.

2) rozwiązania podprogowe, sugestie:
  • Porozkładane wszędzie ulotki ośrodka Spokojna Jesień powinny dać do myślenia...
  • ...a jeśli nie dadzą, to należy zacząć rozkładać wizytówki zakładów pogrzebowych.
  • Sprawa wydaje się prostsza, gdy Tatuś (jako mądrzejszy) mając dość Starej Torby ewakuował się z tego świata dostając zawału w objęciach czterech skośnookich masażystek, kozy i karła. Wtedy odpowiednie będą pytania: "Taty czas nastał już dawno temu... a Mamusia jak się czuje?".
  • Dobrym sposobem jest też zaprzęgnięcie do pracy naszego... telewizora! Wybierając się do wypożyczalni DVD, wystarczy odpowiednio dobierać pozycje filmowe. Szczególnie polecam: "Starsza pani musi zniknąć", "Jak zabić starszą panią", "Dwaj zgryźliwi tetrycy", oraz "Czarownice z Eastwick".
  • Jeśli wcześniejszy podpunkt nie pomoże, warto spróbować kina XXX z aktorkami w podeszłym, BARDZO podeszłym wieku. Dodatkowe, słodkie zerknięcia na Mamusię podczas oglądania produkcji brykanych, będą robić piorunujące wrażenie!

3) rozwiązania organizacyjno-logistyczne:
  • Dobrze sprawdza się poinformowanie Mamusi, że wygrała czternastodniowy pobyt w SPA. Można pod tym pretekstem wysłać Torbę do ośrodka badań leków doświadczalnych, inwazyjnych sposobów leczenia problemów jelitowych, czy nowatorskich technik leczenia uzębienia metodą 'per rectum'.
  • Jeśli człowiek dysponuje wolną gotówką, warto zainwestować w wysłanie Mamusi na wakacje do ciepłych krajów. W wersji optymistycznej da się zamienić Pasożyta na wielbłąda albo kozę. Cięższe przypadki mogą wymagać dorzucenia do Mamusi motorynki, albo kilku sztuk trzody chlewnej.
Odpowiednio dobrane kombinacje powyższych, będą się doskonale sprawdzać w gnębieniu Mamusi:

...wieczór, Mamusia siedzi na tarasie popijając drinka w smukłej szklaneczce. Za balustradą rozciąga się widok na piramidy, pięknie oświetlone miasto sprawia, że chwila staje się magiczna, niezapomniana... Można wtedy podejść do Purchawy, przysiąść się i zacząć rozmowę:

- piękna chwila, taka rodzinna... Żona już zasnęła z dziećmi, a ja tak siedzę proszę Mamusi i zastanawiam się, jakie to piękne było gdy Mamusia dała życie mojej małżonce, jak to był cud narodzin, gdy Mamusina wagina była rozrywana na strzępy przez przeciskający się przez nią łeb mojej żony, jak personel na sali operacyjnej skąpany w Mamusinych wrzaskach oglądał Mamusine podwozie gdy Mamusia zejsrała się podczas porodu i tak przypomina mi się taka scena z filmu 'Gorące czterdziestki trzydzieści lat później', gdy jedna z bohaterek złapała Beduina na wielbłądzie i....

...a resztę już pozostawiam fantazji Czytelnika i jego pomysłowości.

12 komentarzy:

  1. Teściowa na 102, czyli 100 metrów od domu i dwa metry pod ziemią ;) Obawiam się, że człowiek wynajdzie lekarstwo na raka, ale na teściową to nie będzie siły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bezpieczniej 2 metry od domu, 100m pod ziemią - żeby się nie wygrzebała :P

      Usuń
  2. i to ten problem nie dotyczy tylko relacji zięć - teściowa, ale również w wielu wypadkach relacji synowa - teściowa. Oj, jak bardzo dotyczy...

    OdpowiedzUsuń
  3. jak przedmówczyni.
    wbrew ogólnemu się wydawaniu my, kobiety, też mamy problemy z naszymi teściowymi. tyle że my, kobiety, jesteśmy mądrzejsze i twardsze i po prostu sobie z tym radzimy! na szczęście mój prawie-mąż sam widzi, że jego mamusia jest mocno... dziwna. na szczęście

    OdpowiedzUsuń
  4. ostatni akapit...
    Twój umysł (jego stan) jest wynikiem eksperymentu jakiegoś szalonego naukowca! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy niesie swój krzyż hehe :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolega mój nie rozmawiał ze swoją Teściową przez 9 lat. Potem wynikła jakaś ważna sprawa rodzinna typu spadek czy cós takiego, no to purchawa uzyskała bilet wstępu za próg zdzichowego domostwa.
    Przyszła, potrzeszczała, pojęczała i inne takie.
    Jak poczuła się zbyt pewnie i zaczęła trącać drażliwe tematy, to koleżka Zdzich wstał i powiedział:
    - No, to na Mamę już czas!
    I ma spokój na kolejne 9 lat.

    p.

    OdpowiedzUsuń
  7. Już parę tygodni czytam Twojego bloga, i jak zwykle pierdolnąłem ze śmiechu.. A porady sobie na wszelki wypadek zapamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurzasz twarz! Toż to jak nic mój mąż pisał to wołanie o pomoc! Właśnie kupił dwie pary spodni do pracy i to nie w Tesco ani na rynku, tylko w Reserved burżuj jeden! Bojówek mu się zachciało zamiast oszczędzać na prezenty dla mamusi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tekst dobry, zabawny.
    Jednak za mądry jesteś na zabawianie się stereotypami.
    Przypodobałeś się publice i wyszło Ci, jasne.
    Jak zwykle lubię sposób w jaki piszesz, bawisz się słowem tylko dym idzie...jednak mógłbyś tez zadowolić bardziej wyrafinowane gusta-bo stać Cię, a nie jechać po bandzie, najłatwiej jak się da.
    To nudne stereotypy, do zabawiania gawiedzi. Nie przeskoczyłeś tego.
    Ps, moja teściowa-po przeskoczeniu tych dupiastych stereotypów okazała się kobitką z wielkim poczuciem humoru, chęcią do życia na własną rękę, dla siebie...i w większości to była troska matki o syna(mój małżonek wynikającą ze złej komunikacji właśnie między nimi, a nie mną i nią...
    Ja przeskoczyłam.
    Ty nie.
    Za tekst 10 punktów.
    Za wybór treści 10 punktów.
    Za podejście do tematu 2 punkty(za lenistwo umysłowe)

    Pocieszające,że nadal świetnie piszesz, ale sporo tu jakiejś dziwnej agresji i zaciętości, a mogło być fajnie, lekko i dowcipnie...gdybyś ugryzł temat lepiej.
    No ale jak się leci pod kogoś-to się zwykle leci miernotką.
    Aaaa, i pośladów nie spinam, najnormalniej, od dzieciaka nie lubię naigrywania się kosztem innych...dlatego nawet moja praca zawodowa to służba tym, których uważa się kolokwialnie za "durnych"-bo tak wyglądają..a są to najwartosciowsi ludzie jakich miałam zaszczyt poznać w życiu.

    Przestań "zalecać" się do widowni, a pozostaniesz sobą, i na dobrych tekstach Ci nie ubędzie:)

    Pozdrawiam, i nadal czytam-bo świetnie się bawię przy Twoich tekstach :)

    Wioletta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Kibur, wziąłem sobie na kark pomysł Kącika jako czegoś odrobinę innego, niż normalnie tworzone notki. Odnoszę wrażenie, że Kącik jest wyzwaniem: nie mogę w nim pisać o sytuacjach czy myślach które skutkują potokiem słów lejących się na klawiaturę - tutaj mam w pewien sposób narzucony temat. Udzielenie odpowiedzi na zadane pytanie jest cholernie trudną rzeczą. Jeszcze trudniejsze jest sprawienie, by forma odpowiedzi miała charakter przynajmniej podobny do charakteru zwykłych wpisów. Ale to bardzo dobra szkoła dla mnie, uczy pokory.

      Tak, jestem całkowicie świadomy tego, że 'jak żyć z teściową' jakoś dziwnie ułożyło mi się pod palcami. Stereotypy? Samo pytanie przesłane przez Czytelnika narzucało stereotypowy charakter odpowiedzi. Sam mam fantastyczną Teściową, kobietę można na rękach nosić, ale przypadku tego Kącika Teściowa musiała być potraktowana jako stereotypowa potworność. Jak to by brzmiało, gdybym odpowiadając na pytanie 'co zrobić z babą której nienawidzę' odpisał - a moja Teściowa jest fajna. Wg mnie jakoś to by się nie trzymało kupy.

      Tak czy inaczej dzięki za komentarz - dawno nie dostałem takiego solidnego kawałka... recenzji? ;)

      Usuń
  10. Ha, ha... Uśmiałam się przy tych oczyszczających umysł i terapeutycznych fantazjach przynoszących ulgę umęczonej duszy.
    Aż strach się bać, co to mnie czeka w przyszłości- sama kiedyś zostanę teściową.
    Z moją teściową dogaduję się idealnie, za to teścia mam w wersji opisanej powyżej. Walka i dyskusje prowadzą mnie bezpośrednio do zielnika roślin trujących. Aż poszłam po rozum do głowy. Moja droga do chwili spokoju w przeniesieniu na opisaną sytuację: - przy kolejnej okazji pytam, gdzie i za ile były te tanie spodnie. Następnie informuję, że udało mi się kupić taniej. Lub też kupuję jakąś rzecz, pytam wyrocznię po ile takie cuś w sklepach, a następnie pełna dumy chwalę się, że udało mi się nabyć o 3 złote taniej. Kolejne działania dotychczas krytykowane wykonuje z komentarzem, że wszystko zostało zrobione dokładnie tak, jak "mamusia" chciała. Jeżeli jest inaczej zrobione, to ze zdziwieniem stwierdzam, że wydawało mi się, że właśnie taka była sugestia, ale trudno - następnym razem zrobię lepiej.
    Takie ustawienie się do mojego teścia oszczędza mi durnych wojen i z durniem dyskusji.
    Teraz bardzo się zestarzał i pogubił, ale na początku dawał do wiwatu swoją mądrością, tak że moja fantazja bardzo rozwinęła się w kierunku pisania scenariuszy horrorów, z dziadziusiem w głównej roli ofiary wszelkiego złego.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń