środa, 11 stycznia 2012

Szybka scenka rodzajowa - sprawy damsko-męskie

Późna pora, prawie noc. Prawie śpiąc, leżymy w łóżku kontemplując wieczorne chwile, miziając się po głowach, dłoniach itepe. Pies cicho chrapie w pokoju obok, sąsiadka za ścianą drze się na męża, ktoś na ulicy zaintonował na cały głos pieśń pradawnych wojowników 'idą gliny sk*wysyny'.

Najwspanialsza-Z-Żon zagadkowo mi się przygląda widząc, jak uśmiecham się pod nosem.
- Z czego się śmiejesz?
- A uśmiecham się, patrzę na Ciebie, wspominam i takie tam...
- Śmiejesz się ze mnie?!
- Nie Kotek, uśmiecham się. Lubię patrzeć, jak dojrzewasz, jak zmieniasz się z wiekiem w dojrzałą kobietę...

Świat już wiedział co się szykuje. Sąsiadka za ścianą zamilkła, szczury przestały tuptać w piwnicy i pochowały się w najciemniejsze zakamarki przeczuwając wybuch bomby który zaraz nastąpi, pies w pokoju obok zbudzony atmosferą nadchodzącego Armageddonu wstrzymał oddech.

- wiesz co, jesteś świnia, mówisz mi ciągle świństwa że się starzeję i jest mi naprawdę przykro!

Tak, mój pierwszy stosunek analny tego wieczoru - jednym słowem jestem w dupie. Ze szczerego serca staram się wybrnąć jeszcze szczerszymi słowami:

- to nie o to chodzi, że się starzejesz, oboje jesteśmy coraz starsi i nic tego nie zmieni. Mówię tylko, że im jesteś starsza, tym lepiej wyglądasz z wiekiem, stajesz się pełniejszą kobietą... Widzisz, kiedyś byłaś jak smakowita, pikantna zapiekanka, taka z zielona cebulką, serem, pieczareczką, na chrupiącej bułeczce z piecyka... A teraz z czasem jesteś jak zdrowy, pożywny obiad, taki ze świeżą surówką, ziemniaczkami tłuczonymi i wypieczonym, solidnym i intensywnie przyprawionym kawałek mięsa wołowe...

Czas stanął w miejscu, nawet czerwone krwinki wycofały się w najodleglejsze części układu krwionośnego.

- P R Z Y T Y Ł A M ?!?!?!?!?!

Obracam się zadem do Najwspanialszej-Z-Żon ignorując dobywające się z Jej połowy łóżka sugestie gdzie mogę sobie wsadzić swoje komplementy, oraz różne barwne określenia na temat męskiej znieczulicy, ostatecznego poziomu zbydlenia i innych rzeczy, których każdy mężczyzna nasłuchać się musi, gdy nad karkiem jego wisi niczym kosa - radosna atmosfera ogólnie panującego PMS`a...

15 komentarzy:

  1. Jakbym czytał o swoich perypetiach :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. nieustajaco dziwie sie, jak mozna uzalezniac samopoczucie od wlasnego wygladu zewnetrznego?? Jak te kobiety daly sobie wmowic takie glupoty??

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie! A my - faceci - nie jesteśmy temu nijak winni! To nie nasza wina, że obracamy się za tymi noszącymi atrakcyjniejszy zestaw genów ;) To wszystko wina Matki Natury!

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz gadane, nie ma co :)

    Ale musisz wiedzieć, że połączenie pysznych tłuczonych ziemniaczków i wołowiny to nie jest zdrowy obiad :D Sama surówka wystarczy do tego mięcha :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, obiad bez ziemniaka jest jak sex bez orgazmu. Oczywiście moglibyśmy opierać się na tylko zdrowych zestawach produktów gwarantujących nam odpowiedni dobór wszelkich wymaganych przez organizm składników, ale... Może od razu położyć się i umrzeć? Żyjemy po to, by coś mieć z tego życia. Dla mnie tym czymś jest JEDZENIE :)
    Może i ktoś czerpie szczęście/satysfakcję z pożerania kiełków bambusa i unikania ziemniaków - szanuję to. Ale sam mam nieco inny gust gastronomiczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozśmieszyłeś mnie :) chlopie

    OdpowiedzUsuń
  7. PMS = SN (patrz http://www.miejski.pl)

    OdpowiedzUsuń
  8. no to kiedy dorosniecie do uczty z kawiorem, szampanem, truskawkami, i innymi wymyslnymi, ulubionymi a lekkostrawnymi daniami? a potem na koniec swieza pizza z szynka tak cienka, ze prawie przezroczysta i pachnacymi pieczarkami... Pokryta aromatycznymi, swiezo pokrojonymi kawalkami papryki swiezej w trzech kolorach, malinowymi pomidorkami koktajlowymi... Do tego deser - cassate, mocne espresso dopio, zeby z sil nie opasc, szklanka chlodnej wody mineralnej i caly wieczor wasz? I kto sie wtedy bedzie pytal, jak wyglada? No ktora sie osmieli?

    OdpowiedzUsuń
  9. ta, a kto po tym wszystkim pozmywa? :P

    OdpowiedzUsuń
  10. buhahaha, wyborne

    w poprzednim życiu chyba musiałeś komuś podpaść :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ale doborem słów to się nie popisałeś. jakby mnie ktoś porównał do otłuszczonych ziemniaczków miałabym poważną chwilę konsternacji. zastanowienia... czy ukryć zwłoki czy łeb powiesić jednal na ścianie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że mój mi komplementów nie prawi :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi równiz nie podobał się tyh zbiór słów; nie wiesz po tylu latach, że kobiecie takich rzeczy sie poprostu NIE MÓWI! I koniec. Nie mowi się jej o starzeniu; ona o tym bardzo dobrze wie i pewnie gada o tym z kolezankami - ale dla ciebie ma byc piekna, mloda, ponetna bezwzgledu na dwie wiecej zmarszczki czy 2 wiecej kilogramy.

    OdpowiedzUsuń
  14. A jam jest bialoglowa i komplementa Twe przypadly mi do gustu. Setnie sie ubawilam przypowiescia owa :D

    OdpowiedzUsuń