poniedziałek, 6 czerwca 2011

Obiektyw jest okrągły, a zdjęcia prostokątne.

Teoretycznie pierwsza sesja ślubno-plenerowo-końska za mną.
W praktyce jeszcze pracy mam przed sobą. Dużo plików jeszcze czeka na wywołanie...

Wnioski z pierwszego starcia ze ślubnym cykaniem? Nie wyobrażam sobie fotografowania ludzi bez poznania ich. Nie wyobrażam sobie jak można powiedzieć komuś 'ustawcie się jakoś'. Nie wyobrażam sobie trzepania kotletów osobie o której nie wiem nic. I gówno obchodzą mnie wypracowane pozy 'trzymających się za rączki', 'dających sobie dzióbka', oraz inne wszelakie do obrzygania oklepane. Lubię uwieczniać na zdjęciach relacje pomiędzy wszystkim co ma się składać na całe cholerne zdjęcie. Tego właśnie mi potrzeba, by wszystko miało sens.

Póki co mała próbka.


Dynd, dynd, dynd...

2 komentarze: