czwartek, 11 września 2014

Kwadratura koła

Poranek, godzina prawie-siódma.
Radośnie brykam sobie rowerkiem w stronę pracy. Tak tak, drugi tydzień po L4 radośnie odwalam pańszczyznę ciesząc się z powrotu do normalności. Koniec łóżka, koniec leżenia, chorowania, teraz uczciwa praca i masa ruchu popołudniami. Tego właśnie mi trzeba było!


Susząc zęby do mijanych przechodniów dojeżdżam pod bramę, gdzie stoi on: szlaban. Po krótkim slalomie pomiędzy ludźmi pędzącymi by odwalić swoje przepisowe 8 godzin, ustawiam się w kolejce do szlabanu. Szlaban coś jakby się obija, podnieść się nie chce, więc dla zabicia czasu to drzewka oglądam, to śpiew ptaszka doceniam, o, pan w samochodzie za którym stoję chyba będzie cofał bo włączyło mu się wsteczne światło! Eeeeee, no nie, nie będzie chyba jednak cofał, bo przecież za nim stoję ja, na pewno mnie widzi. Na pewno...
...no chyba jednak kurwa nie.


JEB!

Mija kilka sekund.
Próbuję wyszarpać rower spod samochodu, kulturalnie rzucając kurwami w stronę wszystkiego na czym świat stoi. A szczególnie w stronę kierowcy wyłażącego z samochodu. O, to kolega z pracy...
Zerkam na kumpla wzrokiem, od którego powinien się na miejscu spopielić. Albo wyparować. Na usta ciśnie mi się milion słów, głównie związanych z umiejętnościami rajdowymi kierowcy, kupnem osła, oraz analną penetracją wykonaną przez rosłych współwięźniów nie mających w zwyczaju korzystania z lubrykantów.
O dziwo, jedyne co mi przechodzi przez gardło, to gulgocące:


- stary, czy mógłbyś mi kurwa zjechać tym samochodem z roweru?





*****

No dobra, przemyślmy to: najpierw ręka na treningu. Później prawe oko na treningu. Następnie infekcja prawego, później lewego, a dalej rogówka. Czekają mnie jeszcze min. 3 tygodnie leczenia prawego ślepia, a wszystko to w ostatnich trzech miesiącach. Dziś rower.

Ja to chyba kurwa mam pecha.

9 komentarzy:

  1. no jeszcze baba Cie zostawiła....MASZ pecha Bracie:))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Sport to zdrowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to nie pech.. to KUMULACJA :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, bo wspominanie o niedawnym rozwodzie na pewno pomaga. "Anonimowy" z 11.09 puknij się w łeb. Najlepiej na czczo. Może pomoże, choć to wątpliwe. Myślcie ludzie, to nie boli.

    30latek, to wszystko po to, żebyś się nie nudził ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. jak sobie wykupisz dobre ubezpieczenie to możesz na tym pechu nawet nieźle wyjść ... :) jak nie ty to firma ubezpieczeniowa lub kamieniarz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedługo czarne koty na Twój widok będą spluwały przez lewe ramię :-)
    A że podobno "co nas nie zabije, to nas wzmocni", to niedługo będziesz niczym Heros jakiś, albo inny Tytan...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma pecha...jest tylko fart inaczej;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chociaż odda Ci kasę za naprawę roweru ten kolega? Chyba powinien, jesteś w prawie się upomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  9. A wogole czemu kobita cie zostawila?
    Przecie dobrze Wam bylo.
    Albo ja cos nie doczytalam.
    No przecież z powodu konia Cie nie zostawila.

    Moze byla klatwe na Ciebie rzuvila?

    OdpowiedzUsuń