czwartek, 28 listopada 2013

Porządki

Porządki. W zasadzie chyba nawet świąteczne. Tak jest: ścieraj kurze dla Jezusa. Najwspanialsza-Z-Żon szarpie się z mieszkającym za szafą pająkiem - chyba poszło o jakąś skarpetkę którą wielonogi przywłaszczył. Merdaty już od dawna leży w przedpokoju zerkając niepewnie na stojący pośrodku mieszkania odkurzacz, ja staram się ewakuować z zasięgu Najwspanialszej-Z-Żon poupychane wszędzie klisze. Nagle moją uwagę przykuwają trzy obiekty stojące na parapecie.
Niepewnie rozpoczynam rozmowę wskazując palcem na znalezisko:
- Eeeeeeeeeee, to chyba już nie żyje?
Niewiasta moja nadal walcząc z pająkiem o skarpetkę, rzuca spojrzeniem przez ramię.
- No, tak jakby, nie miałeś czasu dbać, to zdechło.
Zaraz zaraz... O ile dobrze pamiętam, truchło które mam przed sobą, oddałem pod opiekuńcze skrzydła Najwspanialszej-Z-Żon, która zarzuciła mi, że tylko Ona jest w stanie roztoczyć odpowiedni poziom troski nad wtedy-jeszcze-żywym obiektem.
- A to nie Ty zabrałaś mi je i miałaś się nimi opiekować bo ja nie miałem czasu?
Niewiasta moja po siknąwszy pająkowi w oczy odświeżaczem powietrza wyrywa w końcu z pajęczych łap skarpetkę i dumna z siebie zerka na parapet.
- No tak, w zasadzie to chyba zapomniałam raz podlać...
- Raz?



Cóż. Z ziółek chyba już nic nie będzie.
- Wiesz - rzucam w stronę Niewiasty macając kruszące się pod palcami resztki roślinek - w zasadzie to one są jak suszone, więc może zebrać to co zostało i skruszyć i będzie takie jak kupne i będzie chyba nawet dobre, ja wiem, chyba na przykład do zupy...
- Do dupy - ucina temat Najwspanialsza-Z-Żon. Tak, zawsze była mistrzynią argumentów.
Porywam trzy doniczki i zabieram do kuchni gdzie spoczną na dnie śmietnika. Niewiasta moja w tym czasie wraca do ścierania kurzu, dokładnie obserwowana przez pająka zza szafy.
Dałbym sobie głowę uciąć że widziałem, jak wielonogi po utracie skarpetki wykonał w stronę Najwspanialszej-Z-Żon gest Kozakiewicza. Wszystkimi czterema parami kończyn...

10 komentarzy:

  1. ja bym to zasuszone skruszył i przypalił ... po bazylii musi być niezły odlot :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech niestety czasem i ja mam takie teksty,ale szkoda troszkę roślinek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "wielonogi" - uwielbiam te wszystkie określenia na zwierzęta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kobiety i ich siła argumentów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze zdjęcia wynika, że tymianek i bazylia jeszcze nie do końca umarły. Jeśli jeszcze nie pożegnały Was w koszu na śmieci, to można ratować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Te ziółka z Ikei nie chcą rosnąć w tych pojemnikach. U mnie wyglądały podobnie, a może nawet gorzej. Dopiero po wysadzeniu do ogródka odżyły, ale teraz to trochę nie ta pora roku;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na początek chciała bym pozdrowić pana pająka :P Ja mojemu zrobiłam już eksmisje :) ziółka bym potraktowała podobnie skoro rosnąc nie chcą to żywot swój by skończyły w śmietniku jak coś chce ze mną żyć w jednym domu to musi się do moich zasad przystosować :P Przy okazji zapraszam na konkurs organizowany na moim blogu http://freeismylive.blogspot.com/2013/12/konkurs-mikoajkowo-bozo-narodzeniowy.html Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. I sincerely took delight in reading your site, you explained some first-rate points. I want to bookmark your post. I saved you to delicious and yahoo bookmarks. I will attempt to revisit to your site and examine more posts.
    EcoFlex review
    Healthy Cleanse Reviews

    OdpowiedzUsuń
  9. Ostatnio mam wyjątkowe szczęście do trafiania na posty, które autentycznie mnie śmieszą!
    "Do dupy" to cudowny argument<3!

    OdpowiedzUsuń