poniedziałek, 23 września 2013

Scenki rodzajowe (09.2013)

Oto ja! Samiec Alfa!
W ten parszywy, dżdżysty poniedziałkowy poranek poszedłem do pracy w nowej koszulce. Ja! Nową koszulkę mam, wypatrzoną przez Najwspanialszą-Z-Żon, przymierzoną na własnym samczym cielsku i zakupioną wspólnie. Ha! Ależ zajebiście wyglądam, nic tak bowiem nie dodaje powagi i męskości, jak czaszki i kościotrupy koszulkę grafitową zdobiące! Splendor, szał, samozadowolenie, kurde, żeby było cieplej to bym się przeszedł w tej koszulce z Merdatym na spacer pod gimnazjum, ależ bym miał rwanie! Normalnie dziewice na start!

Tymczasem idę ja - Prawdziwy Samiec - idę korytarzem naszym firmowym. Po lewicy i prawicy drzwi dziesiątkami się ciągną, w dłoni mej kubek po kawie wymyty, na piersi nowa koszulka. Wypinam pierś, by i ochroniarze na monitoringu mogli podziwiać kościotrupy fioletem, żółcią i mrocznym różem malowane, ach! Jakiś to piękny poranek!
Nagle otwierają się drzwi po lewej, wychodzi z nich Niewiasta z pracy mi znana, uśmiecham się na przywitanie oświecając ją swym blaskiem, dwa słowa zamienić planuję, gdy z niewieścich ust pada:

- ej, co ty masz takiego kolorowego na tej koszulce?

Ha! Plus dziesięć do samooceny, kolejny człek olśniony został pięknem mego ubioru! Szczerząc zęby wypinam pierś jeszcze bardziej eksponując wzór Prawdziwego Samca, równie śmiercią co barwą nasycony i pochwał oczekuję. Do uszu mych dobiega:

- ej, ale fajne, mojej siostrzenicy by się podobało, ona też lubi ubierać takie...

...ale że co? Że dziewczeńska jest? Że niewiasty moją koszulkę nosić powinny?!!?!?

Moje życie jest do dupy.

*****

Piątkowe popołudnie.
Gnam z pracy do domu, do Niewiasty mej, pierogi ruskie w reklamówce niosę, albowiem dziś Pierog Party! I do tego piątek! Życie jest piękne! Gnam przez miasto obdzielając nieznajomych uśmiechem, muzyczkę jakąś zasłyszaną pod nosem nucę, jeszcze tylko owoc jakiś kupię w warzywniaku i wracam do domu. A w domostwie owym Najwspanialsza-Z-Żon nie może doczekać się chwili, gdy wspólnie, ramię przy ramieniu pierogi ruskie w ilości barbarzyńskiej pochłoniemy i obżarci na kwadratowo do łoża padniemy by kolejny odcinek Gry o Srom obejrzeć.
Ach! Pędzę przez miasto! Chóry anielskie przygrywają, dusza się raduje, wtem po lewicy za szybą sklepiku jakiegoś ciepłe lody się pojawiły. A co mi tam, szarpnę się na te złotydwajeściaczi i kupię jednego, Najwspanialsza-Z-Żon ciepłe lody uwielbia, niech ma niespodziankę, niech wie, że romantyczny jestem i niespodziewanym lodzikiem zaskoczyć potrafię!
...jakkolwiek to nie zabrzmiało.
Podchodzę więc do okienka gdzie sympatyczna, pyzata sprzedawczyni czeka by sprzedać mi coś w to piękne, piątkowe popołudnie.
- Ciepłego loda poproszę! - rzucam przyjaźnie do okienka.
Sprzedawczyni pakując zakup zapytuje z uśmiechem na ustach:
- A co to pana tak na słodkie wzięło?
- A wie pani - wyjaśniam - to nie dla mnie, to dla Najwspanialszej-Z-Żon, przepada za nimi!
W tym momencie w oku sprzedawczyni łza się zakręciła, po policzku spłynęła, z ust kobiety padło ciche, przepełnione wzruszeniem:
- piękny... naprawdę piękny gest...
- e tam, gest... - rzucam od niechcenia - żona z lodem w ustach cicho siedzi, więc mogę spokojniej film oglądać. Dobrego dnia!
Porywam ciepłego loda i ruszam do domu zostawiając w okienku jeszcze przed chwilą wzruszoną sprzedawczynie, z ust której tym razem padają niewyraźne słowa o jakichś pierdolonych zwyrodnialcach i zezwierzęceniu gatunku męskiego... nie wiem o co jej chodziło...

5 komentarzy:

  1. Szkoda że nie ma tu opcji "lubięto" jak na fejsie. ;) a co do koszulki wstaw fotkę to Ci czytelnicy powiedzą czy jest dziewczyńska :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle mi Cie mało... :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu się post pojawił, nareszcie :D Uwielbiam.
    A co do koszulki, to popieram - wstaw zdjęcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja zawsze byłam wielką przeciwniczką różu wszelakiego. czerń, czerń, ewentualnie dopuszczalne czarno-niebieski lub czarno-inny. różu nie znosiłam do tego stopnia, że jak się dowiedziałam, że na sali weselnej podczas mojego własnego ślubu będą różowe ozdoby, z nerwów poszła mi krew z nosa. niedawno zaś w przypływie euforii po wypłacie zakupiłam żarówiastą różowiastą bluzkę i uważam, że jest najpiękniejsza na świecie!

    ale ja jestem babą.
    i sama siebie nie ogarniam.
    ;)

    ~andzia

    OdpowiedzUsuń