wtorek, 20 sierpnia 2013

Wszystko do dupy, tylko płyn do szyb.

Samochód. Droga do domu.
Późny poniedziałkowy wieczór. Pędzimy w stronę legowisk pośmierdując końmi, kurzem i tym czymś, w co wsadziłem rękę przykręcając szafkę do ściany.
Światła samochodu wbijają się w ciemność jak Tupolew w ziemię smoleńską, radyjko cichutko popierduje w tle, prawie sielanka. Ale coś nie gra. Coś nie jest tak, jak być powinno.
To liście.
Na jezdni pojawiają się liście. I to nie takie co spadają po letniej burzy, nie takie, co dzieci zrywają i rozsypują. Takie liście, które mówią: "winter is coming".
Tak. Nadchodzi jesień. Pierwsze listowie spada z drzew, dni są coraz krótsze, za to kiecki coraz dłuższe. Nawet Najwspanialsza-Z-Żon wieczorową porą jakby chętniej wkręca się nosem pod pachę szukając ciepła. 
Jesień.
Pomidory znów będą kosztować 8zł za kilogram. I będą bez smaku. I nastąpi koniec rozdekoltowanych bimbał na ulicach. Aż do następnej wiosny.

Najgorsze jest jednak to, że drzewa pozbawione listków nie chronią przed ptasim gównem. Skrzydlate pomioty waląc pod siebie z gałęzi znów będą bombardować maskę i szyby efektem pracy swoich trzewi. Nigdy tego nie rozumiem: żre toto jak wróbelek, ale jak się zesra, to jak stukilogramowa baba po trzydniowym weselu. 
Tak, muszę kupić zimowy płyn do szyb. 

*****

Z archiwum: 

- Emil, zabrałeś stąd tego kociego rzyga?
- Nie.
- No to coś go najwyraźniej zjadło.
 Nie dajemy się dziś lizać psu po twarzy.

5 komentarzy:

  1. Kocie rzygi wprawiły mnie wczoraj w - delikatnie mówiąc - stan sporego obrzydzenia. Jednak żeby pies tego nie chciał jeść, wszystko byłoby ok... Nigdy nie zrozumiem zwierzęcej logiki, która twierdzi, że wszystko, co się nie rusza i na drzewo nie ucieka, nadaje się do spożycia... Kupa i kocie rzygi należą - a jakże - do grupy posiłkowej. Bleeee ;-))

    OdpowiedzUsuń
  2. A miałeś styczność z niemowlakiem i zawartością jego pampersa? Zje takie ze 100ml z cycka, a kupsko jak u dorosłego. I tak kilka razy dziennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zeby było jak u dorosłego. a to konsystencja musztardo-plasteliny i samo się nie podciera. dzieci powinny być produkowane w wersji samokupiącej i samojedzącej.

      Usuń
  3. ech moja melancholia zwiazana z zimą trwa od poczatku lata.
    nie wiem czy zniosę tę.
    naprawde mam dość tego białego gówna. zimna babek owinietych nie w cieniutkie koszulki tylko grube wstretne kurtki.
    jedyne co mnie pociesza ze wysylam gówniaża do przedszkola. oby nie chorowal za duzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już wiem dlaczego niektórzy mówią o swoich rodzicach "starzy" - pewno Ci mówili o nich "gówniarz" ... miłego dnia

      p.s. na wpis jak zawsze uśmiecha mi twarz;)

      Usuń