piątek, 15 czerwca 2012

Rocznica-Srocznica

Wiem, że się powtarzam, ale zawsze myślałem, że po ślubie już się nie obchodzi Walentynek, więc jeden problem będzie z głowy. Ale gdzie tam! Zapytanie Najwspanialszej-Z-Żon:
- Kotek, ale że my po ślubie jesteśmy, to już chyba nie obchodzimy Walentynek?
...z pewnością nie było dobrym pomysłem. Pomijam już trzydniowego focha - z tym jakoś poradzić sobie można, ale to zwiększenie ilości warzyw na obiad, o nie, tego już znieść się nie da...

Oczywiście Walentynki - to za mało. Są jeszcze rocznice: siedząc w pracy z dwiema niewiastami dowiedziałem się dziś, że każda rocznica ma swoją przyjętą nazwę. I tak mamy rocznice: papierową, bawełnianą, skórzaną, kwiatową, drewnianą, cukrową, etc etc etc... Pytam ja się kulturalnie: a na kij? Czy nie dość traumatyczne dla Prawdziwego Mężczyzny jest już to, że musi rozgrzebywać, omawiać jeszcze raz te nieszczęsne wydarzenia których uczestnikiem był kiedyś w przeszłości? A do tego jeszcze trzeba (z sugestii Biurowych Niewiast) odpowiedni prezent zakupić w zależności od rocznicy. Ok, powiedzmy, że z papierową jakoś obleci (można pierdolnąć laurkę np), bawełniana - też da radę: skarpetki jak znalazł. Ale dalej - to już człek jest w ciemnej dupie: skórzana - majtkami facet już się nie wywinie, nie pozostaje więc nic innego, jak jakaś torebka, albo za przeproszeniem - tfu! - buty! I pewnie wypadałoby przy okazji rocznicy wybrać się wraz z 2gąPołową na sklepowo-obuwniczą wyprawę? O nie, nie ma takiej rzeczy na niebie i ziemi, która by mogła Prawdziwemu Mężczyźnie wynagrodzić taką traumę!

Po rocznicy skórzanej, mamy w ramach lekkiego odprężenia rocznicę kwiatową. Wiącha z targu jak znalazł. W przypadku kryzysu seksualno-finansowego (patrzysz do portfela - a tam chuj) można się poratować zielskiem z pobliskiego cmentarza. Tylko trzeba pamiętać, żeby wstęgę z Ostatnim Pożegnaniem zdemontować. Jednak po kwiatowej znów jest jazda po bandzie: rocznica drewniana. No i weź to człowieku jakoś zinterpretuj! Jak nie patrzeć - nadaje się na prezent wałek albo tłuczek. Tylko jak to dziadostwo wręczyć, by wspomnianym prezentem od razu w podobiznę nie dostać?

Horror powiadam, horror! Żeby było lepiej - daję pół lewej ręki, że Niewiasta w ramach interpretacji drewnianego prezentu na drewnianą rocznicę, wymóżdży romantyczny drewniany domek gdzieś w górach, do którego powinna zostać zabrana w ramach podarku, by tam zatapiać się we wspomnieniach jak to byliśmy kiedyś młodzi i jak dobrze byłoby znów stać się romantycznym, beztroskim człowiekiem jak za czasów szczeniackich... A taki chuj! Nie ma powrotu do czasów młodości! Ja mam nadwagę, Ty masz rozstępy, ja mam podwyższony cholesterol, Ty masz zmarszczki, ja mam problemy z wypróżnianiem, a Twoje piersi zasłaniają pępek!

Dalej w rocznice strach patrzeć: pojawiają się jakieś koronki, kamienie szlachetne, metale których z pewnością nie kupi się na targu... Chyba zaczynam rozumieć, dlaczego statystycznie mężczyźni żyją krócej... O ile jeszcze perłową można jakoś przeżyć, tak brylantowa i diamentowa dobije największego twardziela...

Rocznice... A nie prościej byłoby zaprosić Najwspanialszą-Z-Żon na jakąś paszę do Mc Donalda? Później romantyczny spacerek w parku (to i pies postawi klocka przy okazji), a na deser wspólny, wieczorny seans filmowy z najnowszą częścią Kosmicznych Wyjadaczy Mózgów 4: cycata apokalipsa...

9 komentarzy:

  1. Drewniana, drewniana... może romantyczna wycieczka do tartaku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Na drewnianą to chyba poranne i wieczorne "rżnięcie" wystarczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne! Dzięki Tobie, dobry humor zapewniony na cały dzień. I ta końcówka, żeby zaprosić na paszę z McDonalda :D Mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
  4. A czemuż to na wspólną rocznicę facet ma szykować i organizować? Dostał któryś z Panów coś na rocznicę? Bo ja nie, a kilka już mam za sobą :)
    Chyba czas strzelać focha po pytaniu, "a co masz dla mnie?"

    OdpowiedzUsuń
  5. Dołączam do Twojej witryny.
    Ah, jak tu swojsko
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Twoją żonę za to, że jest Twoim natchnieniem do pisania TAKICH tekstów! :)))
    Jesteś genialny od czubka głowy po najbrudniejszy paznokieć któregokolwiek palca u nogi!!! :)

    Idę na paszę do kuchni, albowiem zaciążyłam i strzeżcie się wrogowie jak mi głód w oczy zaczyna spozierać :D
    E.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry tekst,

    dodałem Cię do swoich obserwowanych i zapraszam do siebie, coś tam wspólnego gdzieś głęboko mamy:)

    [url=http://meskanora.blogspot.com/]Męska Nora -dziennik świra[/url]

    OdpowiedzUsuń